Tradycja i obyczaj to ich siła
22.10.2012, 09:19 |
Pszczyna
Myśliwi z całego Śląska zjechali do Pszczyny, by obchodzić dzień św. Huberta. Byli też jeźdźcy, a wśród nich… Kamil Durczok.
Święto myśliwych, czyli Hubertus, to okazja, by przypomnieć bogatą i długą kulturę myśliwską. - Pasja, tradycja, literatura, muzyka, śpiew, fotografia, dobra kuchnia, a nade wszystko dbałość o naszą ojczystą przyrodę, to przymioty, które wpisują się w kulturę łowiecką i myśliwską. Od nas myśliwych, od naszej etycznej postawy zależy czy myślistwo w Polsce przetrwa – mówił obecny na uroczystości wojewoda śląski, myśliwy, Zygmunt Łukaszczyk.
Śląski okręg łowiecki należy do największych w Polsce. W jego szeregach działa ponad 4 tys. myśliwych, zrzeszonych w 105 kołach. Obchody Hubertusa rozpoczęto od mszy św. polowej na placu przy Muzeum Zamkowym w Pszczynie. Dla przybyłych na święto gości przygotowano wiele atrakcji. Był pyszny bigos myśliwski, pokaz lotów ptaków drapieżnych, pokaz wabienia psów myśliwskich, a przede wszystkim widowiskowa, tradycyjna pogoń za lisem. Dosiadający koni jeźdźcy mieli za zadanie zedrzeć futro z lisa zaczepione na plecach wcielającej się w rolę lisa amazonki. Najwięcej sprytu wykazała inna amazonka, Beata Gardiasz, która w nagrodę… wcieli się za rok w rolę ściganego lisa. Bo tak nakazuje tradycja.
Wśród gości obchodów dnia w. Huberta można było dostrzec paradującego w bryczesach Kamila Durczoka. – To dla mnie zupełnie nowe zajęcie, na razie bardzo eksperymentalne. Obwąchujemy się, koń mnie, a ja konia i zobaczymy co będzie dalej. Mnie się na razie podoba - mówi Kamil Durczok, podkreślając, że w Pszczynie czuje się prawie jak w domu i jak tylko jest okazja, często miasto odwiedza.
jack